sobota, 21 września 2013



#Rozdział 1


Cały dzień zastanawiałam się, czy na pewno powinnam tam pójść, w końcu jego rodzina jest dla mnie bardzo ważna, zawsze mnie wspierają i są ze mną, jak ich potrzebuję, ale nie mam pojęcia, jak zniosę te spotkanie, po tylu latach. Wciąż się nie pozbierałam, wciąż o nim myślę, a dziś, mam go spotkać. 
Muszę przestać się zadręczać, obiecałam Jess, że będę silna, nie wiem co bym bez niej zrobiła, to ona siedziała ze mną każdego wieczoru i pozwalała wypłakiwać  się w swoje ramie. Była jedyna osobą, która wiedziała, jak naprawdę tęsknie za Niallem, gdyby nie ona nigdy by mi nie przeszło, czy to znaczy, że juz jest okey? Nie, wolę udawać, że jest dobrze, niż użalać się nad sobą do końca życia. Spojrzałam na zegarek, było już po 10, a o 12 mamy się spotkać na cmentarzu. Nie mam pojęcia jak mam się zachować, ale myślę, że moje wsparcie będzie dużo znaczyło dla Maury, jak i całej rodziny Horan. 
Po dłuższych namysłach postanowiłam założyć czarną sukienkę, pasujące do tego koturny oraz płaszcz, ponieważ pogoda za oknem jest coraz gorsza, jest środek listopada, więc to norma. Nigdy nie przepadałam za taką pogodą, lubiłam jak świeciło słońce, a teraz, w sumie jest mi to obojętne. Rzadko wychodzę ze znajomymi, oczywiście spotykamy się raz, czasami dwa, w miesiącu i dobrze bawimy, uwielbiam spędzać z nimi czas, wtedy uciekam od tej szarej rzeczywistości, kolejne podziękowania należące się mojej przyjaciółce, gdyby nie ona, to dawno bym zamknęła sie w domu i nigdzie nie wychodziła, zwłaszcza jak moja mama odeszła i zostałam bez jakiejkolwiek rodziny, można powiedzieć, że takie funkcje pełnili bliscy Nialla w moim życiu, od śmierci mojej mamy, Maura stara się mi ją zastąpić, co bardzo doceniam. 
Kolejny raz zerknęłam na zegarek, była już 11;37, co znaczyło, że muszę wychodzić, bo się spóźnię, przejrzałam się jeszcze raz w lustrze i poprawiłam włosy, wyglądałam dość dobrze, nie chcę ukrywać, dziś chciałam wyglądać idealnie, wiąże się to ze spotkaniem z moim byłym chłopakiem, tak bardzo się zmieniłam od tamtego czasu. Zastanawiałam się, czy powinnam zdjąć naszyjnik, który dostałam od niego na początku naszej znajomość, w moje urodziny, nosiłam go codziennie, pamiętam jak mi go dał, czułam się wspaniale, jakbym była jedyną kobieta na świecie. Tak, to były moje najlepsze urodziny, najlepsze jakie można sobie wyobrazić. 
Wyszłam z domu, zakluczyłam drzwi dwa razy, i ruszyłam w stronę samochodu, wyjęłam klucze z mojej czarnej kopertówki i otworzyłam drzwi, a po chwili siedziałam na miejscu kierowcy, jazda minęła mi bardzo szybko, kiedy się zatrzymałam sie przed ogromnym cmentarzem Dowle. To co czułam było okropne, bałam się jak nigdy, zastanawiałam się, czy nie powinnam uciec do domu, ale to byłoby dziecinne i niedojrzałe z mojej strony. Wzięłam pięć głębokich wdechów i wydechów, myślałam, że pomoże, ale czy cokolwiek mogłoby mi teraz pomóc ? Nie sądzę.. 
Wyszłam z samochodu i ruszyłam w kierunku grupki którą dobrze znałam, zobaczyłam Maure i serce mi prawię pękło, jej twarz ociekała łzami, wyglądała okropnie, te wory pod oczami, pierwszy raz widziałam ją w takim stanie i nie chciałam, żeby to się powtórzyło, przyspieszyłam krok, i gdy znalazłam się obok kobity, bez wahania ja objęłam, a ona od razu to odwzajemniła. Po chwili zaczęłam sie rozglądać, dlaczego nigdzie go nie ma? Naprawdę, zmienił się tak bardzo, że ma gdzieś swoja rodzinę i przyjaciół, nie liczy sie to, że jedna z najbliższych osób w jego życiu odeszła, nie, to nie jest mój Niall, to nie ten chłopak, za którym tęsknie, którego chce dotknąć, pocałować i powiedzieć, jak bardzo mi go brakuję, ale zarazem nienawidzę go jak nikogo innego na świecie. 
Zobaczyłam czarny samochód, który zatrzymał się pod bramą, a chwilę później wysiadł z niego blondyn, którego uroda była idealna... Miał na sobie czarny garnitur, wyglądał... Wspaniale, w jednej chwili poczułam, jak nogi się pode mną uginają i jak łzy napływają mi do oczy. Tak, to ta chwila, ten moment. 
Chłopak rozejrzał się i po chwili zatrzymał swój wzrok na mnie, nie wiedziałam co mam odczytać z jego twarzy, stał jak słup i patrzył prosto w moje oczy, a ja poczułam, jak pojedyncza łza spływa po moim policzku. 

2 komentarze:

  1. Przeczytałam. Fakt- znalazłam kilka błędów, ale nie są one jakieś straszne, dlatego nie rażą po oczach i przyjemnie się czyta. :) Szkoda, że rozdział jest taki króciutki, bo chciałabym dowiedzieć się, co wydarzyło się dalej i jak ostatecznie zachował się Niall względem głównej bohaterki. Sam pomysł na opowiadanie jest całiem prosty, ale to właśnie w tych prostych i nieskomplikowanych tkwi cała 'magia'. Ogólnie rzecz biorąc strasznie mi się podoba, więc nadal informuj mnie o kolejnych rozdziałach. ;D
    Swoją drogą skoro już tu jestem to zaproszę Cię również do siebie: http://stabiliser-ff.blogspot.com/ kto wie, a może Ci się spodoba i zechcesz poczytać. :)
    Pozdrawiam i do następnego! <3
    @vespeerr

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuje, przepraszam za błędy, ale nawet nie maiłam kiedy sprawdzić rozdziały, kolejne będą dłuższe :) na pewno będę czytać Twojego bloga :) pozdrawiam xx <3

    OdpowiedzUsuń